Wrzesień, to miesiąc wszelkich początków, jeśli idzie o życie szkoły. Nowe klasy, nowe koleżanki i koledzy, a więc również najlepszy czas na integrację. Dzisiaj, w tym właśnie celu wyruszyliśmy na wycieczkę do Blachowni. Otuleni bogactwem krajobrazu mieliśmy czas na lepsze poznanie, zgranie się – dzięki wspólnemu przeżywaniu przygotowanych dla nas atrakcji, a także „niespodzianek”, jakie oferuje przyroda każdemu miłośnikowi odkrywania jej osobliwości. Podczas leśnej wędrówki oprócz rozpoznawania gatunków roślin, mogliśmy podziwiać dzikie ptactwo, w tym kaczki krzyżówki i czaple siwe. Udało się nam napotkać grzyby jadalne, a także wyłowić opalizującą w słońcu muszlę szczeżui. Duże emocje wzbudziło eksplorowanie nieco bardziej dzikich terenów leśnych, w których charakterystycznie „zastrugane”, powalone drzewa oraz żeremie na rzece niezbicie świadczyły o obecności bobrów. Pozwoliliśmy także, by na wieży widokowej niepokorny wiatr rozwiewał włosy i potęgował w nas uczucie wolności, roztaczając z wysokości blisko osiemnastu metrów malowniczy widok na rozlewiska i gęstwinę sitowia.

Nasze stopy dotknęły też tutejszej wyspy, chyba obowiązkowego, nieco tajemniczego punktu wycieczek. Nie zabrakło również żywiołu ognia, prawdziwego ogniska, na którym samodzielnie upiekliśmy kiełbaski. Jednak najwspanialszą przygodą okazał się rejs hawajską, drewnianą barką po Zalewie w Blachowni. Było niesamowicie! Żarty i zwierzenia (ale te, jak każdy, dobrze wychowany człowiek, zostawimy dla siebie ) i odczucie błogości skutkującej tym, że wielu z nas po prostu odpłynęło.

Nie tyle od brzegu, co w słodki, odprężający stan relaksu. Najserdeczniejsze podziękowania pragniemy złożyć na ręce sponsora, a zarazem kapitana dzisiejszej wodnej wyprawy p. Tomasza Janasa. Spełnił Pan nasze dziecięce marzenia. Wraz z p. Iwonką i p. Małgosią, pełni wspaniałych wrażeń wróciliśmy do szkoły. Z nadzieją, że to zalążek wszystkiego dobrego, co czeka nas w nowym roku szkolnym.